Świat fantasy: Excalibur - Bernard Cornwell
Dwa poprzednie tomy Trylogii arturiańskiej oczarowały mnie bez reszty, ale minął ponad rok zanim w końcu zabrałem się za Excalibura, Nie dlatego, że nie miałem czasu, choć po części to prawda, ale przede wszystkim dlatego, że nie chciałem kończyć tej niezwykłej historii o przygodach Artura i jego towarzyszy.
Starzy bogowie opuścili królestwo, a chrześcijaństwo nieustannie zyskuje zwolenników, choć nie wszyscy Brytowie chcą zaakceptować nowego boga. Osłabiony i zdradzony Artur zmaga się z saksońskim wrogiem oraz próbuje ratować małżeństwo i własne marzenia. Wydaje się, że wszystkie siły ziemskie i nadprzyrodzone zjednoczyły się w złowieszczym spisku, by doprowadzić go do upadku. Nawet Excalibur może okazać się niewystarczająco ostry, by przeciąć pasmo niepowodzeń… Czy Brytania pod wodzą osłabionego Artura wygra tę ostatnią, najtrudniejszą bitwę z Saksonami?
W Excaliburze od pierwszych chwil daje się odczuć dość posępną i przygnębiającą atmosferę, jaka towarzyszy bohaterom na każdym kroku. Przede wszystkim dlatego, że przed Arturem piętrzą się nieliche problemy - zdrada Ginewry z Lancelotem, odejście jego dwóch nieślubnych synów do wroga i nieuchronny najazd Saksonów, którzy zgromadzili ogromną armię i szykują się do najazdu. Jakby tego było mało, Nimue uważa, że tylko przez oddanie Brytanii dawnych bogom można pokonać nieprzyjaciół i nie cofnie się przed niczym, żeby to uczynić, czym spowoduje wiele kłopotów. Ktoś o słabszej sile charakteru w obliczu tych przeciwności losu już dawno by się poddał, lecz nie Artur. Zawsze znajduje w sobie siłę, żeby walczyć o Brytanię i do samego końca walczy oraz wierzy w swoje marzenia, choć cały świat wydaje się sprzymierzać przeciwko niemu. Z tego powodu jeszcze pilniej śledziłem losy Artura i byłem ciekawy, czy uda mu się pokonać wszystkie przeciwności losu. Zaś zakończenie jego historii jest satysfakcjonujące i znakomicie zamyka całą trylogię.
Styl autora nie zmienił się w porównaniu do poprzednich części - jest oszczędny w słowach, ale ukazujący prawdziwe oblicze wojny i ludzi. W Excaliburze znajdziemy zatem wiele świetnie nakreślonych bitew, potyczek, pojedynków, ale również interesujące wątki polityczne, knowania i zdrady, które mają tutaj znacznie większe znaczenie niż w poprzednich tomach. Mniej jest za to wglądu w uczucia bohaterów i ich myśli. Wielu rzeczy zatem trzeba się domyślać, ale w niczym to nie przeszkadza, a jedynie pogłębia to ponurą i posępną atmosferę. Ponadto Bernard Cornwell znakomicie połączył historię z magią, która jest subtelna i bardziej przypomina wiarę w przesądy niż to, co znamy z książek fantasy, ale chwilami ma jednak realny wpływ na bohaterów. Autor kontynuuje także ważny wątek z poprzedniego tomu, a mianowicie starcie dwóch religii - chrześcijaństwa i wierzeń Brytów. Pierwsza z nich nieustannie zyskuje nowych zwolenników, nie tylko wśród prostego ludu, ale również wśród okolicznych królestw, co odegra ważną rolę w historii przedstawionej w Excaliburze, zaś druga z każdym dniem odchodzi coraz bardziej w zapomnienie. Te wszystkie małe i niepozorne elementy tworzą razem niesamowitą i złożoną całość, przez co ma się wrażenie jakbyśmy przenieśli się do Brytanii i razem z bohaterami przeżywali kolejne przygody, a nie tylko o nich czytali.
Excalibur jest świetnym zwieńczeniem Trylogii arturiańskiej - pełnej bitew, potyczek, ale również zdrad i knowań. Styl Cornwella sprawia, że jego historie ożywają i nie sposób się oderwać od lektury. Polecam!
Ocena: 9/10
Tytuł: Excalibur
Autor: Bernard Cornwell
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Cykl: Trylogia Arturiańska
Tom cyklu: 3
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 04.04.2018
Liczba stron: 592
ISBN: 9788375154894