Pewnie już to pisałem, od Flisowskiego zaczynałem zapoznawać się z wojną na Pacyfiku. Bitwa w Zatoce Leyte była i jest w czymś rodzaju pojedynkiem na błędy. Amerykanie, a raczej Halsey dał się ponieść i zaczął ścigać japońskie lotniskowce, zamiast pilnować sił, które dopiero co wylądowały na Filipinach.