„Temat na scenariusz”, „Jeśli wróci, będzie z tego piękny film” – twierdzili dziennikarze i fani Roberta Kubicy, gdy Polak zabiegał o fotel w królowej sportów motorowych, walcząc o historyczny powrót do Formuły 1. Wszyscy byli w błędzie. Robert pierwszy scenariusz „napisał”, zanim jeszcze – po wypadku w Ronde di Andora – przyszło mu walczyć o życie, zdrowie, a następnie powrót do wyczynowego sportu i – wreszcie – na sam jego szczyt, do najważniejszej, koronnej kategorii. Jego kariera jest pełna momentów, w których w kluczowych chwilach robił coś niewyobrażalnego – pokazujących nie tylko, jakim jest sportowcem, ale przede wszystkim – jakim człowiekiem.
Temat na scenariusz. Jeśli wróci, będzie z tego piękny film – pisali i mówili kibice oraz dziennikarze, gdy kilka miesięcy temu pojawiły się informacje, że Robert Kubica ma szanse, po ośmiu latach przerwy, znów ścigać się w Formule 1. W tym niezwykłym dla każdego, kto zna losy zdolnego kierowcy wydarzeniu słusznie dostrzegali potencjał na pasjonującą hollywoodzką story. A przecież Polak pierwsze fragmenty świetnego filmowego scenariusza pisał już od lat. Jest w nim wszystko, co kochają widzowie pod każdą szerokością geograficzną: dziecięca pasja, młodzieńcze lata wyrzeczeń, rozłąka z rodziną, wielkie sukcesy i bolesne porażki, dramatyczne wypadki, walka o życie, zdrowie, powrót do wyczynowego sportu. Kariera Roberta jest pełna momentów, w których dokonywał wręcz niewyobrażalnego, pokazujących nie tylko, jakim jest sportowcem, ale przede wszystkim, jakim człowiekiem.
Historię Roberta Kubicy ciężko schrzanić, bo jest po prostu bardzo dobra i nie bez powodu wielokrotnie pisano, że to materiał na dobry film. Niestety zabrakło mi tutaj "insajderstwa" - odnoszę wrażenie, że tę samą książkę mógłby napisać każdy inny dziennikarz sportowy ze świata F1. Nie dowiedziałem się też w zasadzie, co wydarzyło się między latami 2014 a 2018, że Robertowi jednak udało się wrócić do wyścigów na topowym poziomie. Solidna pozycja, ale szkoda, że nie udało zaangażować się Roberta do współpracy.