Kiedy popularna topmodelka Olga Baxter ginie w zagadkowych okolicznościach, damski fryzjer zostaje wrobiony w jej zabójstwo. By dowieść swojej niewinności, musi stoczyć niebezpieczną rozgrywkę z tajemniczym syndykatem, którego bogaci członkowie od lat trzęsą przestępczympółświatkiem Hiszpanii. Z pomocą nieoczekiwanie przyjdzie mu nowy pomocnik, czarujący transwestyta o pseudonimie panna Westinghouse. Bardziej przenikliwy niż Herkules Poirot, kreatywny w działaniu niczym Sherlock Holmes, bezkompromisowy w dążeniu do prawdy jak Mikael Blomkvist. Kultowy bohater Eduardo Mendozy, damski fryzjer, mierzy się z najtrudniejszą kryminalną aferą w swojej karierze. Przezabawna i trzymająca w napięciu historia kryminalna, którą mogliby wymyślić Pedro Almodóvar z Agathą Christie na wspólnej herbatce z prądem. Błyskotliwa drwina z wojującej lewicy i pogrążonej w swoich obsesjach skrajnej prawicy, dynamiczna akcja, żonglerka literackimi konwencjami wszystko to sprawia, że Tajemnica zaginionej ślicznotki jest przepysznym i lekkim daniem dla wszystkich smakoszy kryminału i komedii.
Dokończenie tej książki to była dla mnie mordęga. Nie dlatego, że zła, nawet przeciwnie, ale ja ostatnio mam problem z czytaniem fikcji. Reportaże, historia, dokumenty - wciągam jak porąbany, tymczasem jeśli chodzi o obszar mózgu odpowiedzialny za czerpanie przyjemności z powieści, to poluzowało mi się coś tam i nie wiem, kiedy się naprawi. Ale dostałem w prezencie od mamy, więc wstyd było nie przeczytać, czego ostatecznie nie żałuję. Co do samej książki - kolejnej części przygód fryzjera-detektywa...Czytaj całą recenzję