Młody pisarz Sal Paradise w towarzystwie przyjaciela i nieobliczalnego włóczęgi, Deana Moriarty'ego, rusza w szaleńczą wyprawę po Ameryce. Podróżując autostopem i jeżdżąc kradzionymi samochodami, szukają przygód, narkotyków, alkoholu i wolnej miłości. Ich wędrówka jest spełnieniem marzenia całej generacji, wyzwaniem rzuconym obłudnej obyczajowości powojennej Ameryki.
W drodze to legendarny manifest bitników, najważniejsze - obok Nagiego lunchu Burroughsa i Skowytu Ginsberga - dzieło w literackim dorobku pokolenia, utwór, w którym pod pseudonimami pojawiają się wszyscy najważniejsi przedstawiciele beat generation. Ta na poły autobiograficzna książka, która uczyniła Kerouaca sławnym, jest porywającą, ekstatyczną przygodą - taką jak opisana w niej podróż.
"Jak można nie mieć przyjemności z przemieszczania się, z podróżowania. Jak można nie odczuwać tego dotyku świata?"
Książka nie ma właściwie fabuły/akcji. Jednak mnie porwała ta szalona podróż Sala i Deana przez Amerykę ze zmiętą dziesięciodolarówką w kieszeni. Seks, narkotyki, kradzieże samochodów. Ale też radość życia, muzyka i prawdziwa wolność. Nowo poznani ludzie, wiatr we włosach i Ameryka, której już nie ma. Podróż dwóch młodych mężczyzn, którzy szukają swojego miejsca na świecie.