Paweł Smoleński, autor reportaży „Izrael już nie frunie” czy „Oczy zasypane piaskiem”, po raz kolejny wyrusza na Bliski Wschód. Patrzy, słucha, zadaje pytania i próbuje opisać świat wymykający się łatwym ocenom. Jego książka – tak jak poprzednie – imponuje bezstronnością i wnikliwością spostrzeżeń. Po wyjściu z Egiptu, po czterdziestu latach tułaczki na pustyni, kiedy odeszło na tamten świat pokolenie malkontentów i niedowiarków, Pan kazał Mojżeszowi wejść na górę z łańcucha Abarim i pokazał mu kraj, który wybrał dla swojego ludu. Mojżesz był już stary, niedołężny i miał nigdy nie postawić stopy na ziemi Izraela. Ale zanim umarł, poprosił Boga, by wskazał jego następcę, który wprowadzi naród wybrany do ziemi obiecanej. „Weź Jozuego, syna Nuna” – odpowiedział mu Pan. Na Zachodnim Brzegu biblijne opowieści sprzed tysięcy lat znaczą tyle samo, co doniesienia prasowe, są równie realne i aktualne. Dla coraz liczniejszych żydowskich osadników słowa Księgi są podstawą roszczeń do tej ziemi. Ale co począć z arabskimi sąsiadami? Uwikłani w historię Izraelczycy i Palestyńczycy tkwią w pułapce nienawiści, od której nie ma ucieczki…
Obecne arabsko - żydowskie stosunki panujące na Zachodnim Brzegu przedstawione ze strony Hebrajczyków. Smoleński przeprowadził szereg wywiadów z mieszkańcami osad na wzgórzach, zarówno z syjonistami i nacjonalistami jak i lewicującymi intelektualistami. Książka jest ciekawa i czytało się ją przyjemnie, aż do momentu, gdy trafiłem na ten fragment:
Żeby bardziej pocieszyć siebie, niż panią uspokoić, dodaję, że przed synagogami na krakowskim Kazimierzu nie stoi dzień i noc policja. W Berlinie, w Rzymie, chyba w większości krajów Europy stoi, a turystom zagląda się w plecaki. - Nie wiedziałam - odpowiada Anna z uśmiechem. - To znaczy, że jest dobrze. - Nie aż tak dobrze. W Polsce nie tak dawno spalono kukłę Żyda, a i antysemickich napisów na murach ostatnio jakoś przybywa. Wychodzą antysemickie gazety, oficjalnie działają antysemickie bandy chuliganów, nawet w parlamencie można znaleźć antysemitów - No widzisz - stwierdza starsza pani. - Trzeba się wynosić z Europy, póki nie będzie za późno.