Przeczytaj, zanim obejrzysz film. Czwarty tom porównywanego do „Władcy Pierścieni” monumentalnego cyklu fantasy, który pokochało ponad 40 milionów czytelników na całym świecie. „Zdarza się niekiedy, choć niezwykle rzadko, że wielce utalentowani pisarze kreują światy, które wykraczają poza ramy fantasy, światy, które stają się rzeczywistością. Tak właśnie jest w przypadku Roberta Jordana” – Morgan Llewelyn Kamień Łzy, legendarna forteca, zostaje zdobyty. Callandor trafia do rąk tego, który jest godny nim władać. To zaledwie początek dla Randa al'Thora, pasterza, który stał się Smokiem Odrodzonym. Przyjaciele i wrogowie mobilizują się, sporządzają plany działania, knują spiski, podczas gdy Smok studiuje teksty proroctw i z największym wysiłkiem stara się kontrolować przepełniającą go Moc. Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że niebawem musi wybuchnąć wojna...
Na podstawie cyklu serwis Amazon we współpracy z Sony Pictures Television przygotowuje wysokobudżetowy serial.
Wkręciłem się w nią trochę mniej niż w poprzednią część, więc trochę szło mi to jak krew z nosa (dwa miesiące xD), ale jak już przysiadłem i się zmusiłem do czytania to z przyjemnością pochłaniałem kolejne przygody Randa i ekipy.
Przede wszystkim coraz bardziej podoba mi się eksplorowanie Tel'aran'rhiod i odkrywanie zasad rządzących tym światem. Również bardzo podobała mi się sekwencja w Rhuidean
swoją drogą nie wiem czy jestem taki bystry czy to było takie oczywiste, ale po flashbackach z historii Aielów, które widział Rand od razu zacząłem przypuszczać że Aielowie to odłam Tuathanów (albo co najmniej mają wspólne korzenie). Potwierdziło się to jeszcze bardziej, gdy te dwie nacje pałały do siebie niechęcią w Dwóch Rzekach.
Moim zdanie ten tom jest słabszy od pozostałych i zaczynam odczuwać małe zmęczenie materiałem. Rand krąży wokół proroctw i robi rzeczy, które ono na nim wymusza przez co jego wątek jest wg mnie nieciekawy, a Mat błąka się bez celu nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Jego wątek jest ciekawszy, bo owiany wciąż tajemnicą, ale niewiele się wyjaśnia. Z kolei wątek Perrina jest znacznie ciekawiej rozplanowany, ale przewidywalny do bólu i aż ma się wrażenie, że autor nikomu nie chce zrobić krzywdy, bo zawsze...Czytaj całą recenzję
LibertyPrime
2018-08-05
Ocena:
8 / 10
Zdecydowanie najlepszy z dotychczasowych tomów. Bohaterowie znowu rozjeżdżają się po świecie tworząc swoje własne historie. Najciekawsza jest ta Perrina, aczkolwiek historia Ailelów niewiele jej ustępuje.