Edward Pendrick, jedyny ocalały z katastrofy statku rozbitek, trafia na tajemnicząwyspę, którą zamieszkuje ekscentryczny, genialny naukowiec doktor Moreau oraz jego pomocnik Montgomery. Pasją doktora Moreau jest fizjologia – nieustannie pracuje nad krzyżowaniem rozmaitych gatunków zwierząt, wzbogacając je jednocześnie o ludzkie cechy. Te przerażające i makabryczne eksperymenty wkrótce wymykają się spod kontroli i na wyspie zaczyna się prawdziwy horror. „Wyspa doktora Moreau” to nie tylko komentarz do teorii ewolucji, boskiej kreacji czy dychotomii natura–kultura. Współcześni czytelnicy bez trudu odkryją, że książka Herberta George’a Wellsa, mimo ponad 120 lat od czasu jej wydania, wciąż wydaje się niezwykle aktualna. W obliczu nowych odkryć z zakresu biotechnologii, technik klonowania i genetycznego modyfikowania organizmów, nabiera wręcz profetycznego charakteru. Wells po raz kolejny udowadnia, że rozwój nauki nie tylko daje ludzkości nadzieję na lepszą przyszłość, ale może wieść nasz gatunek na krawędź zagłady.
Wyspa to w literaturze najczęściej symbol izolacji; oddzielnej społeczności, która kreuje własne zasady i prawa, posiada odrębne obyczaje i niekiedy ma całkowicie odmienne poczucie moralności od "cywilizacji". Tak jest również w przypadku dzieła H. G. Wellsa. Jeśli jednak wpisuje się to w ten schemat, to mimo niemal 140 lat na karku potrafi zszokować, zdziwić, zmusić do przemyśleń? Zdecydowanie tak! Tylko nie diametralnie. Odniosłem wrażenie, że filozofia rozkwita tam, gdzie kończy się już niestety...Czytaj całą recenzję