Jedna z tych książek, które zatraciły swój dawny blask, czy jak kto woli: po prostu się niekorzystnie zestarzały. Nie jest to w żadnym wypadku zła książka, ale we współczesnym czytelniku nie wywoła tego, co zamierzała robić, choć nie oznacza to znowu niedysponowania innymi walorami mogącymi przyciągnąć potencjalnych odbiorców. Trawią ją przede wszystkim bolączki wynikające z tego, że jest prekursorem swojego gatunku – powieści gotyckiej. Sprawia to, że wszystko zostało zbudowane na bardzo jasnych...Czytaj całą recenzję